Dawno nie jadłam klasycznych placków ziemniaczanych, ale dziś naszła mnie na nie ogromna ochota. Uwielbiam złociste placuszki, które są delikatne w środku, a na zewnątrz otula je chrupiąca koronka. To smak dzieciństwa, do którego zawsze powracam z apetytem i dużym sentymentem.
Potrzebne składniki
- 800 g ziemniaków
- 1 cebula
- 2 jajka
- 2 duże łyżki mąki
- 1 łyżka śmietany
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1/2 płaskiej łyżeczki pieprzu
- olej rzepakowy (do smażenia)
Przygotowanie
KROK 1. Obrane ziemniaki ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Startą masę przekładamy na sitko ustawione na naczyniu i delikatnie odciskamy. Masę przekładamy do miski, a z naczynia odlewamy delikatnie sok ziemniaczany. Pozostałą na dnie skrobię dodajemy do odciśniętych ziemniaków.KROK 2. Następnie do ziemniaków dodajemy startą na grubych oczkach cebulę, a także mąkę, jajka oraz łyżkę śmietany*. Wszystko doprawiamy solą oraz pieprzem i dokładnie mieszamy.
* Śmietana zapobiegnie ciemnieniu masy. Zamiast śmietany możecie użyć gęstego jogurtu.
KROK 3. Porcje masy nakładamy łyżką na dobrze rozgrzany olej rzepakowy i smażymy z obu stron na złoty kolor. Placki po usmażeniu układamy na ręczniku papierowym, aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu. Podajemy z kwaśną śmietaną, jogurtem lub sosem czosnkowym.
JAK W DAWNEJ DOCHÓWCE
Placuszki podczas smażenia kolejnych partii stygną. Aby wszystkie przed podaniem były ciepłe, wystarczy przełożyć je do naczynia żaroodpornego i włożyć na chwilę do rozgrzanego piekarnika. Tak robiła też moja babcia, trzymając usmażone placki w dochówce. Zawsze były cieplutkie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz